Jakiś czas temu pisałam o innej kliwii, która rośnie ( i kwitnie w mieszkaniu). To było TUTAJ i TUTAJ Tamte kwiaty już przekwitły ale... Oto zakwitła kolejna moja kliwia , która rośnie sobie na ogólnodostępnym korytarzu w bloku gdzie mieszkam. Jakość zdjęcia jest nienajlepsza, ale w końcu jest zrobione telefonem komórkowym. Kliwia umieszczona na korytarzu ma dwa (i trochę) lat i powstała po rozdzieleniu od rośliny matecznej. W ubiegłym roku bardzo mocno "poszła" w liście, dlatego w marcu została przesadzona do nowej, obszernej doniczki bo kruche korzenie nie mieściły już się w starej. Liści były i są piękne i grube, dlatego sądziłam, że roślina mocna się wysiliła i w tym roku nie ma szansy na kwiaty. A jednak, trochę później niż zwykle - ale są przepiękne kwiaty. Roślina na korytarzu ma idealne warunki. Latem ciepło, zimą chłodniej, dużo przestrzeni i spokój, bo sąsiedzi bardzo grzeczni, a dzieci dobrze wychowane.