Kalijka etiopska, by Cillas - Praca własna, GFDL |
W sprzedaży najczęściej występują mieszańce (hybrida).
Omawiana w poście Kalijka etiopska należy z pewnością do najpiękniejszych kwiatów kwitnących, które można z powodzeniem uprawiać w doniczce.
Ta delikatna, etiopska piękność była dawniej zwana bielikrasą, ale jakoś ta nazwa nie wpadła mi w ucho :)
Wspaniałe, białe kwiaty z żółtymi słupkami doskonale komponują się z równie efektownymi, intensywnie zielonymi liśćmi.
Uprawa kalijki nie jest trudna (sama tego z powodzeniem próbowałam :)), ale wymaga nieco starań.
Po pierwsze - bardzo duża doniczka. Roślina nawet w pojemnikach potrafi osiągnąć metr wysokości, wytwarzając masę podziemnych kłączy.
Po drugie - jeśli chcemy by kalijka regularnie kwitła, musimy wprowadzić ją w stan spoczynku, po przekwitnięciu gdzieś tak na początku maja. Ten okres trwa około dwóch miesięcy. W tym czasie podlewamy tylko tyci, tyci, tak, aby liście prawie zaschły. Roślinę przechowujemy w jasnym i chłodnym miejscu.
Gdzieś tak w połowie lipca przenosimy ją na balkon i poprzez podlewanie i nawożenie, pobudzamy do ponownego wzrostu i kwitnienia.
Pod koniec września kalijkę wnosimy z powrotem do mieszkania i przesadzamy do mieszanki ziemi z torfem.
Do końca grudnia trzymamy w chłodnym pomieszczeniu (u mnie była to jasna piwnica), gdzie temperatura wynosi około 10 ºC.
A w styczniu znów przynosimy nasz okaz do pokoju, do temperatury pokojowej. W podziękowaniu za okazaną czułość :) - kalijka powinna już w kwietniu zakwitnąć ponownie.
Rozmnażanie
Bardzo łatwe, przez podział kłączy po zakończeniu okresu spoczynku.
Przed przesadzeniem rośliny matecznej, czyścimy kłącza i oddzielamy od nich odrosty.
We wrześniu sadzimy kilka z nich (płasko) do doniczki.
A dlaczego trująca piękność?
Nasuwa się to porównanie z kobietami, te piękne są często równie toksyczne :)
A już na poważnie.
Kalijka zawiera nierozpuszczalne szczawiany wapnia oraz toksyczne alkaloidy. Jej spożycie może spowodować wymioty, depresję, dreszcze i zmianę koloru moczu.
Komentarze
Prześlij komentarz