Przejdź do głównej zawartości

Celozja

W ostatnich latach, dzięki wprowadzeniu do uprawy odmian wysokich o ciekawych kolorach i kształtach kwiatostanów, Celozja stała się rośliną bardzo modną. Ponadto ma ona szerokie zastosowanie.
Zależnie od odmiany, może być z dużym powodzeniem stosowana jako roślina z przeznaczeniem na kwiaty cięte (wysokie odmiany), jako roślina rabatowa i doniczkowa (odmiany karłowe i superkarłowe celozji grzebieniastej) oraz na suche bukiety.



Celozja nadaje się do suszenia, gdyż zachowuje świeżość barwy kwiatów i nie zmienia kształtu kwiatostanów.
W uprawie mamy dwie formy celozji: pierzastą i grzebieniastą. Są to rośliny jednoroczne. Kwiaty ich są bardzo gęsto skupione.
U celozji pierzastej kwiatostany tworzą kłosy zebrane w wiechy, a u celozji grzebieniastej - kogucie grzebienie albo kule. Kwiaty mogą być białe, żółte, różowe, czerwone lub fioletowe.
Wysokość roślin zależy od odmiany i waha się od 15 do 70 cm.

Uprawa

Zasadniczym terminem wysiewu jest marzec i kwiecień. W marcu nasiona wysiewamy w szklarni, w kwietniu - ogrzewanym inspekcie. Siew powinien być rzadki i płytki. Nasiona wysiewamy do odkażonego podłoża. Jest to szczególnie ważne, gdyż siewki są bardzo podatne na choroby grzybowe. W trakcie wschodów temperatura powinna wynosić 20-22 stopni. Po wschodach siewki pikujemy, a najlepiej przesadzamy do doniczek ziemnych lub cylindrów, utrzymując w pierwszych tygodniach temperaturę 16-18 st., później 14-16 st.
Pod koniec maja lub na początku czerwca celozję przesadzamy na miejsce stałe. Najlepiej jest przesadzać rośliny z bryłką ziemi. Gwarantuje to ich dobre przyjęcie i szybki wzrost po przesadzeniu.
Celozję grzebieniastą sadzimy co 20-30 cm, a celozję pierzastą co 30-40 cm. Rośliny zakwitają w 12-14 tygodni po wysiewie i kwitną do późnej jesieni. W gruncie kwitną do przymrozków.
Uprawa celozji może być sterowana terminem wysiewu, np. wysiana w lutym, kwitnie już w maju. Wiosenna uprawa w całości musi odbywać się pod osłonami. Opóźniając termin wysiewu, można uzyskać rośliny kwitnące późną jesienią, również pod osłonami. Młode rośliny są bardzo delikatne, mają duże wymagania co do gleby i światła. Celozja wymaga gleby przepuszczalnej, nie znosi chłodu i nadmiernej wilgotności. Lubi stanowiska słoneczne, częste podlewanie i zasilanie płynnymi nawozami.

W sklepach ogrodniczych dostępne są następujące odmiany

celozji grzebieniastej:
- 'Aurea' o wys. 30 cm i jasno-złoto-żółtych kwiatach
- 'Empress' o wys. 30 cm i purpurowo-czerwonych kwiatach
celozji pierzastej:
- 'Feuerfeder' o wys. 35cm, ognistoczerwona
- 'Goldfeder' o wys. 35cm, ciemno-złoto-żółta
Szczególnie cenne i poszukiwane są odmiany wysokie, których nasiona produkowane są w Holandii, np. celozja grzebieniasta 'Supermaster Red' (55-60 cm) o bardzo dużych, kulistych kwiatostanach i silnych łodygach. Odmiana ta doskonale nadaje się na kwiaty cięte i do uprawy przyspieszonej. Innymi ciekawymi produkowanymi tam odmianami celozji pierzastej są: 'Forest Fire' o szkarłatnych kwiatach i 'Golden Trumph' o kwiatach złocistożółtych. Obydwie odmiany osiągają wys. 60 cm. Do uprawy doniczkowej można polecić odmiany karłowate celozji grzebieniastej 'Empress' o kwiatach purpurowych i ciemnoczerwonych liściach oraz 'Toreador' o kwiatach szkarłatnych.
---

Autorem artykułu jest Dianthusek

www.pieknyogrod-dianthus.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Komentarze

Tu najchętniej zaglądacie

Magiczny sposób na nowe liście u zamiokulkasa

Jak to często dzieje się w necie, co i rusz pojawiają się przeróżne cudowne sposoby i rady na wszystko. Ale tym razem, ten magiczny sposób na zamiokulkasa jest sprawdzony i mogę go z czystym sumieniem polecić. Środkiem, który korzystnie wpłynie na wygląd i wzrost liści to zwykła żelatyna spożywcza , która może służyć jako odżywka. Wystarczy do szklanki ciepłej wody dodać łyżeczkę żelatyny. Całość trzeba dokładnie wymieszać i ostudzić. Roztwór rozcieńczamy trzema szklankami letniej wody i podlewamy zamiokulkasa raz w miesiącu.

Jakiej doniczki nie lubi grudnik?

  Trwa sezon na grudniki, bardzo ładne i obficie kwitnące kaktusy. Mimo, że są łatwe w uprawie, czasami zamierają. Bywa że przyczyną jest nieodpowiednia doniczka. W wielu przypadkach, zdezorientowani dużą ilością pędów dajemy dla rośliny zbyt dużą doniczkę . A to błąd, bowiem grudniki mają słabo r ozbudowany system korzeniowy.  W takiej sytuacji korzenie będą miały zbyt dużo przestrzeni, co z kolei  może spowodować zastój wody w doniczce i przyczynić się do gnicia rośliny.  Ja swojego kaktusa od lat uprawiam w tej samej, niewielkiej doniczce od czasu do czasu wymieniając wierzchnią warstwę ziemi,

Choroby roślin. Co trzeba robić, gdy liście żółkną i opadają?

Liście żółkną lub opadają! Wbrew pozorom to nie szkodniki są najczęstszą przyczyną opadania czy żółknięcia liści! Często, są to zupełnie prozaiczne przyczyny, które można łatwo i szybko wyeliminować. Weźmy pod lupę tak popularny w naszych domach  f ikus beniamina . Kwiatek ten nie lubi przestawiania! Kiedy kupimy go w kwiaciarni i przyniesiemy do domu, nie ma siły, musi stracić trochę liści. Ale nie martwmy się, kiedy już się zadomowi wypuści całą masę nowych! Jak już jesteśmy przy fikusie, to trzeba przypomnieć, że nie lubi on stać w pobliżu kaloryfera. Wtedy liście mogą opadać. Roślinka nie lubi również przeciągów. Kiedyś mój syn "załatwił" małego fikusa który stał w kuchni na parapecie. Przez dwa tygodnie robił mu wietrzenie i kwiatek zgubił prawie wszystkie liście. Opadają, lub żółkną liście od dołu. Kiedy zaobserwujemy, że w naszym kwiatku doniczkowym ż ółkną i opadające dolne liście, może to oznaczać, że roślinie brakuje składników pokarmowych. Ratuje si

Turek, piękny i pożyteczny kwiat

Nie ma chyba bardziej odpowiedniego kwiatka na klomby i rabatki niż popularna a ksamitka. Aksamitka nazywana również "Turkiem" nie tylko że jest piękna, łatwa w uprawie ale ma wiele innych właściwości. Często sadzi się ją na działkach, obok roślin uprawnych bo jej  specyficzny zapach odstrasza szkodniki (wełnowce, mszyce, mrówki i inne szkodliwe w uprawie owady). Tego "aromatu" nie lubią też krety i gryzonie uszkadzające rośliny.   Ciekawostką jest fakt, że aksamitka  jest naturalnym wrogiem nicieni. Wabi je do siebie, a gdy przyczepią się do jej korzeni, to giną z głodu.  I na koniec coś dla miłośników kwiatów na talerzu. Aksamitka to roślina jadalna, polecana do sałatek, a także do ozdabiania potraw. 

"Domowa" odżywka dla anturium która czyni cuda!

Jeżeli Twoje anturium nie kwitnie, może nadszedł czas na wypróbowanie domowej odżywki z chleba. Bardzo łatwo zrobić ja samemu, a produkty do jej wykonania znajdziecie w kuchni. Składniki: litr przegotowanej, l etniej wody, dwie łyżeczki cukru, 3-4 kromki czerstwego chleba, trzy łyżki mleka. Wykonanie: Do dużego, zakręcanego słoika wsypujemy pokruszone kromki chleba. Zalewamy to 330 ml wody i dodajemy cukier. Słoik trzeba zakręcić i potrząsać, aż cukier się rozpuści. Całość o dstawiamy na 3 godziny. Po tym czasie do roztworu wlewamy pozostałą ilość wody i mleko. Dokładnie mieszamy.  Taką o dżywkę stawiamy na 24 godziny ciemnym, chłodnym miejscu. Gotowa odżywka to wspaniały nawóz. Podlewamy nią nasze anturium raz na 3 tygodnie. Już po pierwszym użyciu pojawią się pąki kwiatowe i nowe, dorodne liście. 

Rozmnażanie sansewierii z sadzonek liściowych. Jak to wygląda po roku?

Na początku marca postanowiliśmy poprzesadzać nasze sadzonki liściowe Sansewierii na miejsce docelowe. Pod koniec grudnia ukorzenione fragmenty liści wypuściły dwa nowe odrosty (napisaliśmy o tym tutaj ) a kolejne dwa odrosty pojawiły się w połowie lutego. Te dwa nowe "maluchy" widać na zdjęciu powyżej. Małe podsumowanie rocznego eksperymentu z rozmnażaniem sansewierii : na 7 sadzonek liściowych - ukorzeniły się wszystkie! w ciągu roku sześć z nich wypuściło nowe odrosty. Są one różnej wielkości bo pojawiały się w innym czasie. Widać to dobrze na zdjęciu poniżej.   Przesadzanie marcowe mieliśmy zaplanowane i mimo że dwa najmłodsze pędy były malutkie co widać na zdjęciu: ... nie czekaliśmy dłużej. Dodatkowo na kilka części została rozdzielona roślina mateczna. Po wyjęciu sansewierii z mnożarki, podzieliliśmy je na grupy po 2-3 i przesadziliśmy do nowych doniczek (wybraliśmy ceramiczne, niezbyt głębokie i raczej pękate). Teraz wygląda to tak:

Smolinos, wiecie co to za kwiat?

W ogródku mojej babci rosły lilie, które były przez nią nazywane " Smolinosy ". Babcia ostrzegała: "uważaj, one nie tylko pobrudzą ci twarzyczkę, ale i są trujące". Miała rację. Trujące są nie tylko części rośliny ale i pyłek kwiatowy!