Rozmnażanie sansewierii z sadzonek liściowych. Jak to wygląda po roku?
Na początku marca postanowiliśmy poprzesadzać nasze sadzonki liściowe Sansewierii na miejsce docelowe.
Pod koniec grudnia ukorzenione fragmenty liści wypuściły dwa nowe odrosty (napisaliśmy o tym tutaj) a kolejne dwa odrosty pojawiły się w połowie lutego.
Te dwa nowe "maluchy" widać na zdjęciu powyżej. Małe podsumowanie rocznego eksperymentu z rozmnażaniem sansewierii:
na 7 sadzonek liściowych - ukorzeniły się wszystkie!
w ciągu roku sześć z nich wypuściło nowe odrosty. Są one różnej wielkości bo pojawiały się w innym czasie. Widać to dobrze na zdjęciu poniżej.
Przesadzanie marcowe mieliśmy zaplanowane i mimo że dwa najmłodsze pędy były malutkie co widać na zdjęciu:
... nie czekaliśmy dłużej. Dodatkowo na kilka części została rozdzielona roślina mateczna.
Po wyjęciu sansewierii z mnożarki, podzieliliśmy je na grupy po 2-3 i przesadziliśmy do nowych doniczek (wybraliśmy ceramiczne, niezbyt głębokie i raczej pękate).
Teraz wygląda to tak:
Pozostawiliśmy fragmenty liścia bo były ona dobrze ukorzenione a odrosty były jeszcze zbyt młodziutkie. Nie chcieliśmy ryzykować by po odcięciu zmarniały.
Roślina mateczna została nieźle ogołocona:
Ale chodziło o to, by powstałe po rozdzieleniu kłączy nowo powstałe rośliny miały przynajmniej 2-3 przyrosty.
Pierwsze podlanie rozsadzonych roślinek miało miejsce po 5 dniach, teraz trzeba czekać na prawdziwą wiosną. Słoneczko, dobra pielęgnacja i żywotność sansewierii zrobią swoje!
Pod koniec grudnia ukorzenione fragmenty liści wypuściły dwa nowe odrosty (napisaliśmy o tym tutaj) a kolejne dwa odrosty pojawiły się w połowie lutego.
Te dwa nowe "maluchy" widać na zdjęciu powyżej. Małe podsumowanie rocznego eksperymentu z rozmnażaniem sansewierii:
na 7 sadzonek liściowych - ukorzeniły się wszystkie!
w ciągu roku sześć z nich wypuściło nowe odrosty. Są one różnej wielkości bo pojawiały się w innym czasie. Widać to dobrze na zdjęciu poniżej.
Przesadzanie marcowe mieliśmy zaplanowane i mimo że dwa najmłodsze pędy były malutkie co widać na zdjęciu:
... nie czekaliśmy dłużej. Dodatkowo na kilka części została rozdzielona roślina mateczna.
Po wyjęciu sansewierii z mnożarki, podzieliliśmy je na grupy po 2-3 i przesadziliśmy do nowych doniczek (wybraliśmy ceramiczne, niezbyt głębokie i raczej pękate).
Teraz wygląda to tak:
Pozostawiliśmy fragmenty liścia bo były ona dobrze ukorzenione a odrosty były jeszcze zbyt młodziutkie. Nie chcieliśmy ryzykować by po odcięciu zmarniały.
Roślina mateczna została nieźle ogołocona:
Ale chodziło o to, by powstałe po rozdzieleniu kłączy nowo powstałe rośliny miały przynajmniej 2-3 przyrosty.
Pierwsze podlanie rozsadzonych roślinek miało miejsce po 5 dniach, teraz trzeba czekać na prawdziwą wiosną. Słoneczko, dobra pielęgnacja i żywotność sansewierii zrobią swoje!
Komentarze
Prześlij komentarz