Moja gasteria właśnie zaczyna kwitnąć!
O gasterii było już na moim blogu TUTAJ
W swoim domku mam dwie gasterie, wyhodowane z małych roślinek pozyskanych od sprawdzonego "kaktusiarza".
Obie były kupione jesienią ubiegłego roku, wczesną wiosną przesadzone do nowych, większych doniczek i oto...
Bardzo pięknie zatem roślina "odwdzięczyła" się za moje starania. Kwiat na razie malutki, będę Wam dokumentować "postępy".
Zastanawiam, czy pozwolić roślinie na wytworzenie nasion, bo to zwykle powoduje jej osłabienie, ale gasteria jest (sądząc po wyglądzie) w doskonałej formie, więc skłaniam się ku temu właśnie.
Kiedy zakwitł mi aloes pstry, to po wytworzeniu kwiatostanu strasznie odchorował, i trzeba było go "odnowić" z odrostów.
A wracając do gasterii, to duma mnie rozpiera!
W swoim domku mam dwie gasterie, wyhodowane z małych roślinek pozyskanych od sprawdzonego "kaktusiarza".
Obie były kupione jesienią ubiegłego roku, wczesną wiosną przesadzone do nowych, większych doniczek i oto...
Bardzo pięknie zatem roślina "odwdzięczyła" się za moje starania. Kwiat na razie malutki, będę Wam dokumentować "postępy".
Zastanawiam, czy pozwolić roślinie na wytworzenie nasion, bo to zwykle powoduje jej osłabienie, ale gasteria jest (sądząc po wyglądzie) w doskonałej formie, więc skłaniam się ku temu właśnie.
Kiedy zakwitł mi aloes pstry, to po wytworzeniu kwiatostanu strasznie odchorował, i trzeba było go "odnowić" z odrostów.
A wracając do gasterii, to duma mnie rozpiera!
Komentarze
Prześlij komentarz