Mieczyk, kwiat waleczny :)
Mieczyki (gladiole) kojarzą mi się z moim dobrym znajomym. Byliśmy sąsiadami, po sąsiedzku mieliśmy również działeczki owocowo-kwiatowo-warzywne.
Heniek uwielbiał mieczyki, ale z upodobaniem nazywał je gladiolami, twierdząc, że ta nazwa nadaje pospolitym kwiatom tajemniczości.
Heniek przypomniał mi się, kiedy napotkałam dzisiaj to zdjęcie. Niestety, już nigdy więcej nie wyhoduje żadnego kwiatka, nigdy ni obdaruje mnie przepięknym mieczykiem - zginął w wypadku samochodowym.
Ale do dziś pamiętam, jak uczył mnie ich hodowli.
Gladiole wymagają sporo starań, ale potrafią się odwdzięczyć pięknymi i kolorowymi kwiatami.
Cebulki, dokładnie przejrzane (chore i podejrzane wyrzucamy) wsadzamy do gleby na początku kwietnia.
Jeśli mamy szczególnie cenne odmiany, możemy niewielkie uszkodzenia cebulek odciąć do zdrowej tkanki, posmarować węglem drzewnym, podsuszyć kilka dni i spróbować zasadzić.
Podczas przeglądu możemy również wyrzucić bardzo stare okazy, zastępując je młodymi, wyhodowanymi z cebulek przybyszowych.
Powinniśmy pamiętać, że mieczyków nie powinniśmy sadzić po roślinach okopowych oraz obok tulipanów, bratków, fiołków, fasoli, grochu pomidorów i ziemniaków.
Najlepiej będą rosły w miejscach słonecznych, osłoniętych od wiatru. Podłoże powinno być zasobne w próchnicę i przepuszczalne.
Jesienią, kiedy liście zaczynają żółknąć wykopujemy mieczyki za pomocą wideł.
Następnie przycinamy pędy kilka centymetrów ponad bulwami. Po wykopaniu mieczyki muszą przeschnąć. W tym celu umieszczamy je na tydzień w ciepłym i przewiewnym miejscu (o temp 22–24 stopni Celsjusza).
Potem usuwamy resztki pędów przez ich wykręcenie. Po kolejnych 3 tygodniach przesuszone już cebule oczyszczamy z resztek ziemi, korzeni, przy okazji rozdzielając bulwy przybyszowe.
Na koniec układamy je cienka warstwą w koszyczkach lub papierowych torbach i wstawiamy do suchego, chłodnego (5-8 stopni C) i przewiewnego pomieszczenia.
Co jakiś czas dokonujemy przeglądu i usuwamy chore, spleśniałe bulwy.
Z pewnością Wam się uda i mieczyki zakwitną latem, choć na pewno nie tak pięknie jak u Henia :(
Heniek uwielbiał mieczyki, ale z upodobaniem nazywał je gladiolami, twierdząc, że ta nazwa nadaje pospolitym kwiatom tajemniczości.
Heniek przypomniał mi się, kiedy napotkałam dzisiaj to zdjęcie. Niestety, już nigdy więcej nie wyhoduje żadnego kwiatka, nigdy ni obdaruje mnie przepięknym mieczykiem - zginął w wypadku samochodowym.
Ale do dziś pamiętam, jak uczył mnie ich hodowli.
Gladiole wymagają sporo starań, ale potrafią się odwdzięczyć pięknymi i kolorowymi kwiatami.
Cebulki, dokładnie przejrzane (chore i podejrzane wyrzucamy) wsadzamy do gleby na początku kwietnia.
Jeśli mamy szczególnie cenne odmiany, możemy niewielkie uszkodzenia cebulek odciąć do zdrowej tkanki, posmarować węglem drzewnym, podsuszyć kilka dni i spróbować zasadzić.
Podczas przeglądu możemy również wyrzucić bardzo stare okazy, zastępując je młodymi, wyhodowanymi z cebulek przybyszowych.
Powinniśmy pamiętać, że mieczyków nie powinniśmy sadzić po roślinach okopowych oraz obok tulipanów, bratków, fiołków, fasoli, grochu pomidorów i ziemniaków.
Najlepiej będą rosły w miejscach słonecznych, osłoniętych od wiatru. Podłoże powinno być zasobne w próchnicę i przepuszczalne.
Jesienią, kiedy liście zaczynają żółknąć wykopujemy mieczyki za pomocą wideł.
Następnie przycinamy pędy kilka centymetrów ponad bulwami. Po wykopaniu mieczyki muszą przeschnąć. W tym celu umieszczamy je na tydzień w ciepłym i przewiewnym miejscu (o temp 22–24 stopni Celsjusza).
Potem usuwamy resztki pędów przez ich wykręcenie. Po kolejnych 3 tygodniach przesuszone już cebule oczyszczamy z resztek ziemi, korzeni, przy okazji rozdzielając bulwy przybyszowe.
Na koniec układamy je cienka warstwą w koszyczkach lub papierowych torbach i wstawiamy do suchego, chłodnego (5-8 stopni C) i przewiewnego pomieszczenia.
Co jakiś czas dokonujemy przeglądu i usuwamy chore, spleśniałe bulwy.
Z pewnością Wam się uda i mieczyki zakwitną latem, choć na pewno nie tak pięknie jak u Henia :(
Komentarze
Prześlij komentarz