A co Cię to obchodzi? - czyli patologia ma się dobrze
![]() |
Może wyrośnie na taki okaz? |
Takie przykre zdarzenie z rana.
Przy jednym z chodników w naszym mieście, dwa lata posadzono drzewka. Obecnie wyglądają już bardzo ładnie, widać że się przyjęły a zielone listki cieszą oczy przechodniów. Mała fabryka tlenu.
I co dziś rano widzę?
Młoda mama, na oko 25 lat, stoi przy jednym z drzew i zrywa, wygina gałązki a potem daje je do zabawy swojemu trzyletniemu (na oko dziecku).
Zatrzymuję się, zwracam grzecznie uwagę, że nie powinna niszczyć zieleni, a tym bardziej robić tego dla zabawy.
W mamę jakby diabeł wstąpił. Usłyszałam stek wulgarnych obelg i jedyne co się nadaje do publikacji to zdanie "A co Cię to obchodzi?". Nie co Panią obchodzi tylko co Cię?
Rozmowa z nią nie miała sensu. Poczułam woń alkoholu, a po słownictwie można się było domyśleć, że to nie jest kobieta z "dobrego domu".
Pani uspokoiła się dopiero wtedy, kiedy napomknęłam, że opieka nad mały dzieckiem pod wpływem alkoholu to przestępstwo i może stracić 500 zł na dziecko.
Mamuśka szarpnęła wtedy dzieckiem, cisnęła gałązkami na trawę i pożegnała mnie słowem "wariatka".
Przykra a może bardziej powinnam powiedzieć: smutna sprawa. Czego taka mama nauczy swoje dziecko?
Przecież jak będzie starsze, to idąc za przykładem mamy, będzie niszczyć drzewka, zieleń - dla zabawy. Bo taki ma przykład.
A jak będzie starsze to może wyrośnie na takiego ministra od niszczenia środowiska.
Smutny był ten poranek
Komentarze
Prześlij komentarz