Czy dotyk faktycznie szkodzi roślinom doniczkowym? Rozwiewamy wątpliwości!

Stosowanie się do naukowych zaleceń dotyczących rozmieszczenia roślin w pomieszczeniach może przyczynić się do ich prawidłowego wzrostu.

W świecie ogrodnictwa domowego krąży wiele mitów i półprawd. Jednym z nich jest przekonanie, że zbyt bliskie ustawienie roślin doniczkowych i częste dotykanie się ich liści może zahamować ich wzrost. Czy jest w tym ziarno prawdy, czy to tylko ogrodnicza miejska legenda?
Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Tigmomorfogeneza – odpowiedź roślin na dotyk

To prawda, że rośliny reagują na dotyk. Zjawisko to nazywane jest tigmomorfogenezą i polega na zmianach w rozwoju rośliny wywołanych mechanicznym bodźcem, takim jak wiatr, deszcz czy właśnie dotyk. W naturze, silne wiatry mogą sprawić, że rośliny rozwijają grubsze, sztywniejsze łodygi, aby lepiej opierać się trudnym warunkom. 
W przypadku roślin doniczkowych, ciągłe pocieranie liści o siebie lub o inne obiekty (np. ścianę) może w teorii wywołać podobną reakcję – roślina może przekierować energię na wzmocnienie struktury komórkowej, zamiast na intensywny wzrost liści czy kwiatów. Z tego powodu niektóre źródła sugerują, aby rośliny doniczkowe trzymać w pewnej odległości od siebie, minimalizując kontakt.

Wilgotność – sojusznik czy wróg?

Jednak medal ma dwie strony. O ile rośliny faktycznie nie przepadają za nadmiernym ściskiem, to bliskie sąsiedztwo ma jedną niekwestionowaną zaletę: podnosi wilgotność i tworzy swoisty mikroklimat. Większość roślin doniczkowych, zwłaszcza tych pochodzących z tropikalnych rejonów, uwielbia wysoką wilgotność powietrza. Gdy ustawimy kilka roślin blisko siebie, parująca woda z ich liści i podłoża tworzy wokół nich mikroklimat o podwyższonej wilgotności. 
To sprzyja ich rozwojowi, pomaga utrzymać turgor liści i zapobiega brązowieniu końcówek. W suchych mieszkaniach, szczególnie w sezonie grzewczym, jest to ogromna zaleta, która często przewyższa potencjalne negatywne skutki tigmomorfogenezy.

Rozsądny kompromis – jak to pogodzić?

Jak więc znaleźć złoty środek? Kluczem jest umiar i obserwacja Waszych roślin.
  • Zapewnij przestrzeń - unikaj dosłownego "upchnięcia" roślin. Każda roślina powinna mieć wystarczająco miejsca, aby jej liście nie były stale ściskane. To pozwoli na swobodny przepływ powietrza, co jest również ważne w zapobieganiu chorobom grzybowym.
  • Grupowanie dla wilgotności - jeśli masz rośliny, które lubią wysoką wilgotność (np. paprocie, maranty, kalatee), grupuj je razem. Będą czerpać korzyści ze wzajemnego nawilżania powietrza.
  • Obserwuj swoje rośliny - one "mówią" do nas, jeśli tylko potrafimy słuchać. Jeśli zauważysz, że roślina, która ma dużo kontaktu z inną, wykazuje zahamowanie wzrostu lub nienaturalne stwardnienie łodyg, spróbuj ją przestawić.
  • Delikatny dotyk nie zaszkodzi - okazjonalne dotknięcie liści podczas podlewania czy pielęgnacji jest zupełnie normalne i nie zaszkodzi roślinie. Problem pojawia się przy ciągłym, intensywnym mechanicznym stresie.

Podsumowując, choć rośliny doniczkowe nie chcą tworzyć tłoku, to korzyści płynące ze wspólnej wilgotności w wielu przypadkach przewyższają ryzyko zahamowania wzrostu przez dotyk. Kluczem jest zdrowy rozsądek i zapewnienie im odpowiedniej przestrzeni.

---

@zielonybzik

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magiczny sposób na nowe liście u zamiokulkasa

Gdy sansewieria zwija liście

Drzewko szczęścia - poprawia samopoczucie i oczyszcza powietrze

Jakiej doniczki nie lubi grudnik?

"Domowa" odżywka dla anturium która czyni cuda!