Zima w ogrodzie często kojarzy nam się z uśpieniem, szarością i czekaniem na wiosnę. Jednak wystarczy jeden mroźny poranek, by natura zamieniła to w prawdziwą krainę czarów. Dzisiaj chcę Wam pokazać, że nawet zwiędły liść czy zapomniany owoc mogą stać się małymi arcydziełami sztuki.
Magia szronu
Gdy temperatura spada poniżej zera, a w powietrzu unosi się wilgoć, dzieje się magia. Szron nie tylko pokrywa rośliny białą warstwą, ale buduje na nich skomplikowane, igiełkowate struktury.
Liście jak biżuteria: Zobaczcie, jak lodowe kryształy podkreślają krawędzie i unerwienie liści. To, co jesienią wydawało się jedynie martwym fragmentem rośliny, teraz lśni niczym wysadzane diamentami.
Zamarznięte owoce: Czerwone owoce (jak ta rajska jabłoń na zdjęciu) stanowią fantastyczny kontrast dla bieli i szarości otoczenia. Wyglądają jak kandyzowane w cukrze, czekając na głodne ptaki, dla których są teraz zimową spiżarnią.
Dlaczego warto zostawiać rośliny na zimę?
Wielu ogrodników ma odruch "sprzątania" wszystkiego jesienią. Zdjęcia takie jak te udowadniają, że warto zostawić część zaschniętych bylin, traw i krzewów owocowych.
Dla oka: Suchy kwiatostan hortensji czy ostu pod czapą śniegu wygląda zjawiskowo.
Dla natury: To schronienie dla owadów i naturalna stołówka dla ptaków.
Dla ochrony: Warstwa zaschniętych liści to naturalna izolacja dla korzeni przed głębokim mrozem.
Zima to nie czas martwej natury – to czas, w którym natura zmienia formę na bardziej surową, ale równie zachwycającą. Rozejrzyjcie się jutro rano w drodze do pracy, może Wasz ogród lub pobliski park też skrywa takie skarby?
#zielonybzik


Komentarze
Prześlij komentarz