Przyszła piękna wiosna, i kwiaty to wiedzą!

Troszkę więcej jak miesiąc temu, w trzech odcinkach przedstawiłam relację z przesadzania moich "doniczkowców" w domu:

Część 1   Część 2   Część 3

Kwiatki dzielnie zniosły przesadzanie, a teraz odwdzięczają się dobrym wzrostem i....
i nowymi przyrostami i kwiatami.


Powyżej (i poniżej) na zdjęciach Sansewieria. Jak widać przez warstwę ziemi przebija się ku słońcu mały odrost. Na razie jest połączony z rośliną macierzystą jakby łożyskiem, które dostarcza mu niezbędnych składników odżywczych. Jednak wkrótce zaczną się pojawiać korzenie i już jesienią odrost będzie mógł być oddzielony od matki i przesadzony do oddzielnej doniczki.


O uprawie tej roślinki, zwanej też potocznie "językiem teściowej" było już na blogu - patrzcie TUTAJ.

 Przesadzony do nowej doniczki został również grudnik. Mała roślinka, uszczknięta z dużego okazu od koleżanki, dostała jakby nowych sił!


Nowych "członów" naliczyłam już 15, a ciągle tworzą się nowe. Ciekawe, czy tak młoda roślina, kierująca swoje siły na nowe przyrosty da radę jeszcze w tym roku zakwitnąć?


Jeśli tylko taki przypadek będzie miał miejsce, z pewnością zrobię zdjęcia i o tym napiszę.
Na razie, niech sobie grudnik rośnie w najlepsze!

I teraz spora (jak dla mnie) niespodzianka. Zakwitła, po raz pierwszy, moja 3-letnia kliwia!


Niestety, kwiat nie może wydostać się wysoko spod ciasno rosnących liści i nie będzie można zaobserwować pięknego kwiatka na wysokiej łodydze.


Tym niemniej, bardzo się cieszę, że kliwia zakwitła, bo jest to najmłodszy okaz w naszym domu, liczący zaledwie 3 lata. Przypomnę, że drugi pod względem wieku okaz zakwitł dopiero po 5 latach.


Po przesadzeniu kliwia wygląda wspaniale, liście są pięknie wybarwione, kształtne i mięsiste.

Na wiosnę "ruszyły" się i pozostałe kwiaty. Co prawda gasteria nie wytworzyła nowych odrostów, ale te co były, malutkie i słabo wybarwione prawie dwukrotnie zwiększyły swoją wielkość.


Ruszyła się również zamia. Prezent na imieniny, przez rok stała jak zauroczona i teraz pojawiły się nowe przyrosty.


Na razie pąk (?) minimalny, ale z dnia na dzień robi się coraz większy.

A rosnący w kuchni kaktus, biedaczek, produkuje i produkuje coraz to nowe małe odrosty, a zakwitnąć nie chce :(


Okaże się, czy przesadzenie do nowej doniczki spowoduje dalszy przyrost nowych, małych kaktusików, czy może wreszcie pojawią się kwiaty?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magiczny sposób na nowe liście u zamiokulkasa

Gdy sansewieria zwija liście

Jakiej doniczki nie lubi grudnik?

"Domowa" odżywka dla anturium która czyni cuda!

Choroby roślin. Co trzeba robić, gdy liście żółkną i opadają?

Drzewko szczęścia - poprawia samopoczucie i oczyszcza powietrze

Podstawowy błąd przy uprawie roślin doniczkowych - za dużo nawozu