Na blogu pokazywałam jak rozmnażać sansewierie z sadzonek liściowych. Wszak to najtańszy sposób na pozyskanie roślin do swojej kolekcji.
Było to tu:
Część pierwsza,
Część druga,
Część trzecia,
Część czwarta,
Mogliście się przekonać jak wygląda proces, jak pojawiają się nowe roślinki i jak rosną.
Przyszedł czas by pokazać jak to wygląda rok po ostatnim wpisie na ten temat.
To dwa z kilku okazów wyhodowanych z sadzonek liściowych. Po potraktowaniu nawozem dla kaktusów i sukulentów rozrosły się bardzo.
Zachęcam do rozmnażania sansewierii w ten sposób - duża satysfakcja!
Było to tu:
Część pierwsza,
Część druga,
Część trzecia,
Część czwarta,
Mogliście się przekonać jak wygląda proces, jak pojawiają się nowe roślinki i jak rosną.
Przyszedł czas by pokazać jak to wygląda rok po ostatnim wpisie na ten temat.
To dwa z kilku okazów wyhodowanych z sadzonek liściowych. Po potraktowaniu nawozem dla kaktusów i sukulentów rozrosły się bardzo.
Zachęcam do rozmnażania sansewierii w ten sposób - duża satysfakcja!
Łoooo! Jakie wielkie! <3
OdpowiedzUsuńPosadziłam zgodnie z Twoimi radami (http://zimowa-blog.blogspot.com/2018/11/ulubiona-sansevieria.html) i po roku mam kilkucentymetrowe, a nie kilkudziesięciocentymetrowe! :))) No, ale ja nie ich nie odżywiam, może dlatego...
Może warto podzielić się z czytelnikami bloga wynikami. A co do sansewierii, rzeczywiście sama przekonałam się, że odpowiednie nawożenie czyni cuda. Ma też swoje wady, w mieszkaniu rośliny szybko osiągają spore rozmiary i potrzebują dużo miejsca!
Usuń