Kochajmy kwiaty!

  Niedawno usłyszałam od znajomej, że zamierza usunąć z ogródka okazały krzew bzu , bo kiedy  przekwitnie, to (jej zdaniem) nie wygląda ładnie. Uważam inaczej. Piękno i zapach kwiatów to rzecz bezdyskusyjna.  Ale i teraz, po przekwitnięciu, zobaczcie sami - liście są soczyście zielone a owoce które wykształcają się z kwiatów są bardzo dekoracyjne. Oczywiście, bez może wyglądać nieładnie, jeżeli nie będziemy o niego dbać. Młode rośliny nie wymagają przycinania, ale te starsze powinniśmy odmłodzić. Niektórzy uważają, że powinno przycinać się przekwitłe kwiatostany, ja tego nie robię, ale silnie przycinam pędy, nawet to 60-70 cm wysokości, tak by zapewnić dostęp światła do wnętrza krzewu. Oczywiście, systematycznie przycinamy wyschnięte pędy, gałązki i odrosty korzeniowe.  I jeszcze jedno. Krzew bzu tworzy swoisty mikrokosmos. Bytują na nim tysiące owadów a ptaki lubią tu uwić gniada.  Kochana moja, zostaw ten piękny krzew bzu w swoim ogrodzie!

Ten pomysł bardzo przypadł mi do gustu:  lampa parkowa z parasolem. Zdjęcie zostało wykonane w parku w Bergen (Norwegia).

W biuletynie informacyjnym dla rolników ukazał się bardzo ciekawy artykuł o uprawie Różeńca górskiego . Przez chwilę zdziwiłam się że roślina jest porównywana do korzenia żeń-szeń. I w tym momencie zaświtało mi, że rzeczywiście, widziałam w aptece preparaty sporządzone właśnie na bazie różeńca.  A skoro mamy taki "polski" żeń-szeń , to warto wiedzieć jak go uprawiać. Oto kilka informacji zaczerpniętych z artykułu. Różeniec górski (Rhodiola rosea L.) to wieloletnia roślina zielna należąca do rodziny gruboszowatych (Crassula-ceae). W naturze występuje również w Polsce, rośnie na terenie parków narodowych w Tatrach i na Babiej Górze oraz na pojedynczych stanowiskach w Karkonoszach i Bieszczadach.  Z powodzeniem można uprawiać go w ogródku, jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo stosować go jako surowiec lekarski można dopiero w trzecim roku od posadzenia. Różeniec lubi  gleby zasobne i wilgotne, lecz jak na grubosza przystało, dobrze przepuszczające wodę. Jest bardzo odpor

Grecja, to ulubiony kierunek urlopowy Polaków. Wszędzie króluje kolor biały i niebieski, można się natknąć na takie widoki. A przy okazji, nie wiem czy wiecie, ale Grecja w ramach sankcji zamyka się na Rosjan (nie będą wydawane już im wizy), więc może będzie tam teraz luźniej.

Co by tu zbroić? Poprzestawiać figurki na komodzie czy potargać roślinki na parapecie?

Przeglądając i porządkując starsze wpisy, natknęłam się na wpis z czerwca 2020 roku, w którym informowałam o ilości odwiedzin mojego bloga. Było to 250 tys. odwiedzin. Zaciekawiło mnie to i zajrzałam, ile tych odwiedzin jest obecnie. I chcę Wam podziękować, bo jest ich ponad dwa razy więcej niż dwa lata temu. Najwięcej z 550 tysięcy wyświetleń moje bloga to oczywiście wizyty z Polski, jest ich 361 tysięcy. Na drugim USA, ale jak mi uświadomił mąż, to z tego kraju pochodzą boty Google. Ale odwiedzają mnie i Niemcy, Szwedzi czy Holendzy. Super!

Wieś, wakacje, babcia.  Widok poniżej z takimi kojarzy się słowami, przynajmniej dla mnie. Moja b abcia ciężko pracowała, kilkoro dzieci, praca w polu, pieczenie chleba, karmienie całej rodziny, przygotowywanie przetworów. A jednak całe gospodarstwo było czyste i obsadzone pięknymi roślinami. Ogródek wypielęgnowany i kwiaty, mnóstwo kwiatów: piwonie, rumian, nagietki, róże itd.   

Na naprawdę fajny artykuł natknęłam się ostatnio w internecie. Autorzy zajęli się roślinami, które wydają owoce a na dodatek można je samemu mieć w domu, w doniczce. A jest tych roślin sporo: Muraya, Kawa, Niesplik, Feijoa, Cytryna, Granat, Liczi, Papaja, Ananas, Carissa, Mango, Imbir, Awokado czy Pomidor . Niezła lista, a nie wymieniałam wszystkiego. Cały artykuł znajdziecie na stronie: Kwiaty z daleka .

W gorące dni chętnie siadamy do kufla chłodnego piwa. Ale nie wiem czy wiecie, że piwo lubią również niektóre rośliny doniczkowe, np. storczyki czy fikusy . Nie może to być jednak świeże piwo, tylko najlepiej takie odgazowane resztki. Nie potrzeba go dużo, wystarczy odrobina którą rozcieńczamy jak 1 do 25. Znajdujące się w piwie cenne substancje oraz s łód i chmiel sprawią, że Twoje rośliny będą szybciej rosły, liście staną się  zdrowsze i jędrniejsze. Kurację piwną stosujemy nie częściej niż raz na dwa  miesiące. 

W takich okolicznościach przyrody, plus 30 i żar z nieba doskonale czują się kaktusy . Ja swoją kolekcję kolczastych piękności wynoszę na taras. Robię to od lat i stwierdzam, że kaktusy to kochają. Stają się odporniejsze, szybciej rosną, skórka staje się twardsza a kolory wyraźniejsze. Te kaktusy które widać na zdjęciach rosną właśnie w naturze, w ogródkach skalnych. Prawda że piękne?

  Muszę się z Wami podzielić d obrą nowiną: mojemu bratu dziś urodziła się wnuczka. Kochany braciszku, wiem że zaglądasz na bloga, na Facebooka - tą drogą składam Ci serdeczne gratulacje i ... troszkę zazdroszczę 😁

  Pamiętam, że kiedy moi rodzice mieli małą działkę pod miastem, rabatkami z kwiatami zajmowała się głównie babcia. Wśród różnych roślin królowały czerwone piwonie. Kiedy babcia umarła, ja z małej dziewczynki stałam się dorosłą kobietą piwonie babci nadal rosły w tym samym miejscu. I to prawda, jest takie powiedzenie "z asadź piwonię, a będą cieszyć się nią twoje wnuki! "   Ślicznie pachnąca piwonia, przybysz z Azji, bardzo dobrze czuje się w naszym klimacie. Przy odrobinie starania i umiejętnym, regularnym nawożeniu roślina osiągnie imponujące rozmiary i będzie cieszyć oczy swoim widokiem. A więcej o uprawie piwonii, wymaganiach glebowych, podlewaniu i nawożeniu można przeczytać TUTAJ .

Popatrzcie na ten miejski zakamarek.  Są rośliny, kwietniki, nawet róże. Jest eksperyment polegający na "przemyceniu" wśród płytek jakiegoś drzewka. Gdyby nie te próby wprowadzenia w to miejsce zieleni, byłoby smutno. Mniej betonu, więcej roślin! 

Kwiaty, samotność i natura nigdy nas nie zawodzą; nie proszą o nic i zawsze nas pocieszą. Stella Gibbons

Wrzosy . W dawnych wierzeniach sądzono, że wrzosy przynoszą pecha ich posiadaczom. Dlaczego? Bo dawniej właśnie  z wrzosów robiono miotły, a na miotłach latały czarownice. Dziś gusła i zabobony są praktykowane jedynie przez niewielką część społeczeństwa 😀 i wrzosy są chętnie sadzone w przydomowych ogródkach, na tarasach i balkonach. Kiedy zakwitną, cieszą oczy swoimi kolorami i przyciągają owady spragnione pyłku. A czarownice nadal chętnie korzystają z mioteł, na szczęście tylko w Halloween.

Dziś chcę zaproponować małą zabawę, choć jak ktoś sobie życzy, można to potraktować śmiertelnie poważnie. Tym razem wzięłam na tapetę trzy popularne rośliny doniczkowe i ich oddziaływanie na człowieka. Skrzydłokwiat Piękna roślina, która ma według feng shui przynosić wewnętrzny spokój i wyciszenie. I coś w tym jest, bo lubię się wpatrywać w liście skrzydłokwiatu. A teraz jeszcze jedna rzecz, czytałam, że w domach, w których często dochodzi do kłótni, ten kwiat usycha. Ale apeluję o odrobinę dystansu - jak Wam uschnie skrzydłokwiat, to nie jest to jeszcze powód do rozwodu. 😉 Skrzydłokwiat Fikus Niegdyś rósł w każdym domu. Jego piękne, błyszczące liście mają symbolizować dobrobyt i pieniądze. A na dodatek według filozofii chińskiej fikusy usuwają z pomieszczenia w którym rosną negatywną energię. Maranta Maranta Roślina dla osób intensywnie pracujących głową. Podobno wspomaga innowacyjny sposób myślenia, pomaga w koncentracji i dodaje pewności siebie. Jak głosi miejska legenda, Albert Ei

Bardzo ciekawy artykuł na temat szkodliwości pestycydów i alternatywnych środkach ochrony roślin zamieścił portal Ekologia. Niektóre porady są znane od lat, teraz zapomniane poprzez wygodnictwo, inne to metody od lat sprawdzone w gospodarstwach ekologicznych. Cały artykuł - TUTAJ .

  Kaktusy rosną w naturze jedynie w Ameryce. Próba sprowadzenia gatunku opuncja do Australii zakończyła się katastrofą, bo kaktus rozrósł się niebywale i stał się gatunkiem inwazyjnym.  Podobnie jest w Afryce Północnej, gdzie opuncje wydostały się z hodowli i też zaczyna to być problem. Ale ten kaktus czuje się w Grecji bardzo dobrze, na razie niech zostanie w doniczce.😁

Może tym razem nie o roślinach tylko z innej beczki. Bardzo podoba mi się pewna myśl którą wypowiedział jakiś czas temu Dalajlama: "Jeśli myślisz, że jesteś za mały, aby uczynić różnicę, spróbuj spać w obecności komara."

Spacer po moim mieście przyniósł mi dziś niespodziankę. W zakątku gdzie rzadko zaglądam, zagospodarowanym przez prywatnego inwestora, odkryłam całą aleję platanów. Na razie nie są one za wysokie, ale już robią wielkie wrażenie. W Polsce gdzie klimat stale się ociepla platany rosną coraz lepiej a właśnie  Platan klonolistny jest jedynym gatunkiem, który wytrzymuje zimy w naszej części Europy.

Dziś, do przemyślenia, głęboka myśl znanej działaczki na rzecz kobiet z przełomu XiX i XX wieku.   Wolę mieć róże na stole niż diamenty na szyi. Emma Goldman

Dziś na spacerze napotkałam taki "soczysty" kwiatostan czarnego bzu . Aż naprasza się zerwania i przerobienia na syrop. Syrop z kwiatów czarnego bzu w naszej rodzinie od dawna jest stosowany jako lekarstwo na problemy z drogami oddechowymi (katar, ból głowy, gorączka i przeziębienie). Wiem jednak, że dodatkowo ten syrop wzmacnia odporność, oczyszcza organizm i stabilizuje krwioobieg. A zrobienie takiego syropu nie jest trudne. 20 okazałych kwiatostanów czarnego bzu,  2 litry wody,  2 kg cukru i  sok z 5 cytryn. Kwiaty oddzielamy od łodyżek, sparzamy je wrzątkiem i pozostawiamy pod przykryciem na całą noc. Rano dodajemy cukier, lekko podgrzewamy by mógł łatwiej się rozpuścić. Na końcu dodajemy przecedzony sok z cytryny. Przelewamy do szklanych butelek (lub słoika). A wiele ciekawostek o czarnym bzie możecie przeczytać we wpisie:  Czarny bez, krzew otaczany prawdziwą czcią

17 czerwca to Dzień walki z pustynnieniem i suszami. Ogłoszenie tego wydarzenia, to reakcja ONZ na suszę która na przełomie lat 60-tych i 70-tych wystąpiła w Afryce Subsaharyjskiej i zabiła 200 tysięcy ludzi i miliony zwierząt. Celem obchodów tego Dnia jest zwrócenie uwagi na sposoby zapobiegania przed pustynnieniem i suszą. 

Coś Wam zdradzę, jestem zwolenniczką uprawiania w ogródkach i na działce gatunków rodzimych. Kwiatów, krzewów i ziół. I wcale nie jest prawdą, że nie wyglądają tak pięknie jak okazy pochodzące z hodowli specjalistycznych. Zobaczcie tą piękną roślinę, idealną do przydomowego kwietnika: Ten kwiat to Żmijowiec zwyczajny (Echium vulgare L.). Wypatrzyłam go dziś na takim zapomnianym, miejskim nieużytku. Sami zobaczcie jaki jest piękny. Na osiągającej nawet metr wysokości dość grubej łodydze rosną kwiaty wyrastające w kątach liści. Ciekawe, że płatki najpierw są purpurowe, a później robią się niebieskie. Żmijowiec posadzony na Waszym kwietniku będzie wspaniała ozdobą i z pewnością wzbudzi zainteresowanie sąsiadów, tym bardziej, jeśli powiecie jak kwiat się nazywa. A skąd pochodzi nazwa Żmijowiec? Są dwie wersje. Pierwsza mówi o tym, że wystające z kwiatu pręciki przypominają rozdwojony język żmii. W drugim przypadku chodzi o to, że roślina była w medycynie ludowej używana przeciw ukąszeniom

Nie wiem jak on to robi i skąd wynalazł takie okazy, ale mój mąż kupił mi w prezencie te niesamowite róże. Niezwykłe połączenie kolorów: bieli i różu robi wrażenie. A z bliska pojedyncza róża wygląda tak:

Zobaczcie, jak na tych cienkich gałązkach gałązkach usadowił się jakiś epifit . Być może to jakaś bromelia, ale głowy za to nie dam. Nie wiem czy wiecie, że nie każdy epifit pasożytuje na roślinie na której rośnie. Większość korzysta z drzewa na którym rośnie jako podpory, pobierając składniki odżywcze i wodę z powietrza i niesionych przez wiatr pyłów i resztek organicznych.

  Jeżówka , (Echinacea), to bylina należąca do rodziny astrowatych. Jadąc konno preriami w Ameryce Północnej, skąd Jeżówka pochodzi, zobaczylibyście całe połacie "opanowane" przez tą roślinę. Obecnie Echinacea stała się popularna z uwagi na swoje właściwości lecznicze. Napar z rośliny wzmacnia odporność oraz łagodzi objawy przeziębienia i grypy. Zobaczcie też:  Jeżówka pomarańczowa, piękne kolory lata

Szukamy do flakonów "suszków" różnych egzotycznych roślin, a trzeba się tylko rozejrzeć dookoła i czerpać z bogactwa naszych rodzimych gatunków.     Do kompozycji można użyć np. główek dojrzałych maków, trzeba jedynie pamiętać, by suszyć je do góry nogami!

Wpadam wczoraj wieczorkiem do Biedronki, mojej osiedlowej, dużej a tam na półkach...  Skrzydłokwiat, Zamioculcas, Kalanchoe i kilka innych roślin!  Jak widać na screenie z gazetki jest w czym wybierać, a na dodatek ceny bardziej niż umiarkowane.

Dziś, wczesnym rankiem miałam okazję poobserwować przez chwilę kosa. Ptak żerował wśród roślin, co chwilę wyławiając dzióbkiem jakieś białe gąsienice. W ciągu pięciu minut skonsumował chyba ze 30 sztuk! Wiem, że niektórzy uważają, że kos to szkodnik, bowiem w ogrodzie potrafi skubnąć od czasu do czasu jakiś owoc jagodowy albo jakieś ziółko. Ale moim zdaniem, zdecydowanie lepiej mieć w ogrodzie (na działce) kosy niż np: pędraki, gąsienice, ślimaki czy pająki.

Wiele razy pokazywałam na blogu jak kwitną moje gasterie , dziś chcę pokazać jak "rodzą" się nowe roślinki. Przy dobrej pielęgnacji i oszczędnym podlewaniu ilość odnóżek jest ogromna. A więcej na temat gasterii na moim blogu - TUTAJ .  

Czerwiec, gorąco. Jest to pora, kiedy okres kwitnienia tulipanów się kończy. Najdłużej kwitną te najciekawsze, czyli  Tulipany kędzierzawe . Ta odmiana nazywana również tulipanami strzępiastymi, ma kwiaty o drobno postrzępionych brzegach płatków. Na kolejne kwitnienie trzeba poczekać do przyszłego roku.😟

Dziś nie będę zajmowała się opisywaniem Hibiskusa jako rośliny doniczkowej, skupię się na jego właściwościach leczniczych. Hibiskus zawiera w swoim składzie wiele substancji aktywnych. Jedną z nich jest  kwas protokatechowy. W yróżnia się on silnym działaniem antyoksydacyjnym, co stwarza barierę chroniącą organizm. A ntyoksydanty są pomocne między innymi w profilaktyce miażdżycy ( i w leczeniu zmian miażdżycowych), obniżają poziom glukozy we krwi i regulują poziom cholesterolu. Kwiat hibiskusa ponadto jest bogaty w antocyjany, polifenole i flawonoidy oraz jest naturalnym źródłem witaminy C. Generalnie trzeba powiedzieć, że napar z rośliny ma pozytywny wpływ na stan zdrowia i samopoczucie. A uprawie hibiskusa w doniczce można przeczytać na moim blogu:  Ketmia, hibiscus czy róża chińska?

Róża dzika   Mała stacyjka, praktycznie już nieczynna. Ale, jak tak się dobrze przyjrzeć, pozostały jeszcze resztki dawnej świetności. Widać, że pracujący tu ludzi lubili kwiaty, i sporo (trochę zdziczałych) tam pozostało. Na zdjęciach pokazałam dwie rośliny:  kwitnącą właśnie Dziką Różę oraz imponujący Dzwonek Skupiony. S ą tam też inne roślinki nie ujęta na zdjęciu: irysy, stokrotki itd. Nawet w takim miejscu przyroda pokazuje nam swoje piękne oblicze.

Możecie mieć do mnie trochę pretensji, że ostatnio przedstawiam na blogu rośliny których nie znam, ale świat flory jest tak bogaty, że nie ma na świecie nikogo, kto znałby chociaż 1%  z nich. Ale  Afelandra (Aphelandra) jest rośliną, która warto się zainteresować, bo bardzo dobrze aklimatyzuje się w mieszkaniach. W doniczkach dorasta do pół metra (w naturze nawet metr), ale wynika to z tego, że w domu wymaga przycinania. No dobrze, dalej już nie będę się wymądrzać, zachęcam do przeczytania artykułu o A felandrze sterczącej (Aphelandra squarrosa)  - TUTAJ .

Żelki, galaretka drobiowa, niektóre ciasta - z tym kojarzy się nam głównie ż elatyna. Ale jako nawóz dla roślin doniczkowych? Przyznam się sama, że nigdy nie przyrządzałam odżywki z żelatyny, choć słyszałam, że poleca się ją dodawać do  roślin, których ozdobą są duże, zielone liście. Dzięki kuracji z żelatyny zyskają intensywną barwę, a na dodatek wzmocni się ich system korzeniowy. A ponieważ jak zaznaczyłam, nie stosowałam u swoich roślin tego sposobu nawożenia, odsyłam do artykułu - TUTAJ .

Odpoczynek na takiej werandzie to prawdziwa przyjemność.  Co prawda utrzymanie takiej roślinności wymaga nakładu pracy, ale efekt końcowy - zachwyca.  

Zawsze znajdą się kwiaty dla tych, którzy chcą je zobaczyć. Henri Matisse Nawet w monokulturze. Na ogromnym obszarze wypalonym pestycydami, w miejscu gdzie te jednolite połacie obsiane zbożami wyglądają przygnębiająco można napotkać coś pięknego.  

Gdybyśmy mogli wyraźnie zobaczyć cud pojedynczego kwiatu, całe nasze życie by się zmieniło. Budda

W moich wędrówkach po mieście dziś chcę Wam zaprezentować irgę . Ten krzew jest niezwykle dekoracyjny. Specjalnie zrobiłam takie zdjęcie, aby pokazać, że teraz kiedy kwitnie, ma nadal na pędach dojrzałe, czerwone jagody pochodzące jeszcze z jesieni poprzedniego roku. Irga jest doskonałą rośliną okrywową. Tak wygląda zarośnięty fragment skarpy, która jeszcze rok temu "straszyła" łysymi plackami. Irga właśnie kwitnie i w powietrzu unosi się nieprzyjemny (jak dla mnie) zapach. A tak z bliska wyglądają kwiaty irgi. Jest ich tysiące!     Więcej o uprawie irgi - na moim blogu:  Irga - uniwersalna roślina